Obudziły mnie poranne promienie słońca przedzierające się
przez zasłony. Przetarłam oczy i odwróciłam się na plecy. Spojrzałam na
zegarek. 11:00.
- Dzień dobry. – usłyszałam zachrypnięty głos obok mnie.
Liam.
- Hej. – odparłam niemrawo.
Chłopak podparł swój ciężar na łokciu i odgarnął kosmyk moich włosów opadający na czoło. Spojrzałam na niego i posłałam słaby uśmiech.
- Jak się czujesz? – zapytał zatroskany.
- W porządku. – skłamałam.
Nadal męczyła mnie sprawa z Drew. Powinnam była zauważyć. Ale ze mnie idiotka.
- Nie zadręczaj się, Mo. – odparł czytając mi w myślach. Jak on do cholery to zrobił?
- Ale to prawda. Mogłam to zauważyć. – zakryłam twarz dłońmi.
Momentalnie zabrał je i przyłożył do swoich ust. Przyjemny dreszcz przebiegł przez moje ciało.
- To nie twoja wina.
- Ale… - nie dokończyłam, bo przerwał mi delikatnym całusem w usta.
Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się, ukazując szereg białych zębów.
- Jakie plany na dziś? – zapytał zmieniając temat.
- Nie mam planów. – oznajmiłam.
- To w takim razie, może porobimy coś razem?
- Chętnie, ale nie jesteś dziś zajęty?
- Wywiad o 13. – powiedział patrząc na zegar.
Poleżeliśmy jeszcze chwilę, po czym wstaliśmy. Liam pojechał do chłopaków, a ja weszłam pod prysznic. Po 10 minutach siedziałam już na łóżku. Sięgnęłam po telefon.
- Dzień dobry. – usłyszałam zachrypnięty głos obok mnie.
Liam.
- Hej. – odparłam niemrawo.
Chłopak podparł swój ciężar na łokciu i odgarnął kosmyk moich włosów opadający na czoło. Spojrzałam na niego i posłałam słaby uśmiech.
- Jak się czujesz? – zapytał zatroskany.
- W porządku. – skłamałam.
Nadal męczyła mnie sprawa z Drew. Powinnam była zauważyć. Ale ze mnie idiotka.
- Nie zadręczaj się, Mo. – odparł czytając mi w myślach. Jak on do cholery to zrobił?
- Ale to prawda. Mogłam to zauważyć. – zakryłam twarz dłońmi.
Momentalnie zabrał je i przyłożył do swoich ust. Przyjemny dreszcz przebiegł przez moje ciało.
- To nie twoja wina.
- Ale… - nie dokończyłam, bo przerwał mi delikatnym całusem w usta.
Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się, ukazując szereg białych zębów.
- Jakie plany na dziś? – zapytał zmieniając temat.
- Nie mam planów. – oznajmiłam.
- To w takim razie, może porobimy coś razem?
- Chętnie, ale nie jesteś dziś zajęty?
- Wywiad o 13. – powiedział patrząc na zegar.
Poleżeliśmy jeszcze chwilę, po czym wstaliśmy. Liam pojechał do chłopaków, a ja weszłam pod prysznic. Po 10 minutach siedziałam już na łóżku. Sięgnęłam po telefon.
Do: Drew
Gdzie jesteś?
Gdzie jesteś?
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Od: Drew
U koleżanki. Byłam na imprezie. (:
U koleżanki. Byłam na imprezie. (:
Do: Drew
Jak ty możesz imprezować w takiej chwili? O której będziesz? x.
Jak ty możesz imprezować w takiej chwili? O której będziesz? x.
Od: Drew
Za 15 minut jestem. I Już się tak nie denerwuj. Wszystko jest okay. xx.
Za 15 minut jestem. I Już się tak nie denerwuj. Wszystko jest okay. xx.
Nie odpisałam. Ona chyba nie rozumie powagi sytuacji.
Wszystko się psuje, a ona imprezuje? To niedorzeczne. Liam ma rację. Nie mogę
ciągle się zadręczać. Muszę się od stresować.
Złapałam za książkę i przeczytałam kilka rozdziałów. Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk otwieranych drzwi.
- Siemka! – uśmiechnięta Drew opadła na swoje łóżko.
- Cześć. – odparłam sucho.
- Ciągle się gniewasz? – zapytała wzdychając lekceważąco.
- Drew! – wrzasnęłam. Koniec tego. – Nie rozumiesz co się dzieje?! Ty jesteś uzależniona!
- Nie jestem! – odszczekała się.
- Jesteś! Z tym jest tak, że bierzesz raz i to już zostaje! Wiesz, jak ciężko się z tego wyplątać? - krzyczałam bez opamiętania.
- Dam radę! Przestań się drzeć!
- Dobra. – odpowiedziałam z udawanym spokojem. – Wiesz, co? Nie umiem cię zrozumieć.
- Co? – zapytała zdezorientowana.
- Nie czujesz się dziwnie z tym, że ja się zamartwiam, nie wiem co robić, żeby ci pomóc, a ty imprezujesz? Nie jest ci głupio? Bo mi by było. – wyrzuciłam z siebie.
- Ja po prostu nie dramatyzuje, Mo. – odparła prosto.
- Dramatyzuje? Nie, ja się cholernie o ciebie martwię. My, się o ciebie martwimy. – poprawiłam
- „My”?
- Tak, Liam był tu na noc. Nie wiemy co robić. – wyjaśniłam.
- On wie?! – wrzasnęła.
- A jak myślisz? Wykorzystałaś go do zarobienia kasy. Chyba powinien o tym wiedzieć. – rzuciłam ignorując jej podniesiony ton głosu.
- Masz rację. – przyznała. – Przepraszam. Nie chciałam, żebyście się denerwowali. – spuściła głowę.
Naszą rozmowę przerwał sygnał SMS dochodzący z mojego telefonu.
Złapałam za książkę i przeczytałam kilka rozdziałów. Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk otwieranych drzwi.
- Siemka! – uśmiechnięta Drew opadła na swoje łóżko.
- Cześć. – odparłam sucho.
- Ciągle się gniewasz? – zapytała wzdychając lekceważąco.
- Drew! – wrzasnęłam. Koniec tego. – Nie rozumiesz co się dzieje?! Ty jesteś uzależniona!
- Nie jestem! – odszczekała się.
- Jesteś! Z tym jest tak, że bierzesz raz i to już zostaje! Wiesz, jak ciężko się z tego wyplątać? - krzyczałam bez opamiętania.
- Dam radę! Przestań się drzeć!
- Dobra. – odpowiedziałam z udawanym spokojem. – Wiesz, co? Nie umiem cię zrozumieć.
- Co? – zapytała zdezorientowana.
- Nie czujesz się dziwnie z tym, że ja się zamartwiam, nie wiem co robić, żeby ci pomóc, a ty imprezujesz? Nie jest ci głupio? Bo mi by było. – wyrzuciłam z siebie.
- Ja po prostu nie dramatyzuje, Mo. – odparła prosto.
- Dramatyzuje? Nie, ja się cholernie o ciebie martwię. My, się o ciebie martwimy. – poprawiłam
- „My”?
- Tak, Liam był tu na noc. Nie wiemy co robić. – wyjaśniłam.
- On wie?! – wrzasnęła.
- A jak myślisz? Wykorzystałaś go do zarobienia kasy. Chyba powinien o tym wiedzieć. – rzuciłam ignorując jej podniesiony ton głosu.
- Masz rację. – przyznała. – Przepraszam. Nie chciałam, żebyście się denerwowali. – spuściła głowę.
Naszą rozmowę przerwał sygnał SMS dochodzący z mojego telefonu.
Od: Liam
Co powiesz na kino? xx.
Co powiesz na kino? xx.
Do: Liam
Pewnie! :) x.
Pewnie! :) x.
Od: Liam
Bądź gotowa za godzinkę.
Bądź gotowa za godzinkę.
Do: Liam
Dobrze. xx.
Dobrze. xx.
Drew zauważyła, że szczerzę się do ekranu mojego telefonu.
- Co to za uśmiech? – zapytała posyłając mi kuksańca w bok.
- Jaki? – odwróciłam głowę, próbując ukryć moje rumieńce.
- Oj no, daj spokój. – zaczęła. – Znam cię, przecież. – dodała
- Ugh.. dobra! – jęknęłam. – Idę za godzinę do kina.
- Sama? – uniosła jedną brew i uśmiechnęła się przebiegle.
- Z Liamem. – wymamrotałam cicho.
- Awww!! – wrzasnęła. – Co zakładasz?
- Nie wiem. – sapnęłam.
Bez słowa pociągnęła mnie do szafy. Stanęłam za nią i przyglądałam się jej poczynaniom. Wyrzuciła wszystko z półek i wieszaków. Zaczęła podnosić każdy ciuch po kolei i przerzucać przez ramię. Raz po raz jakaś koszulka, czy spodnie lądowały na mojej głowie.
Po piętnastu minutach wybrała to :
- Co to za uśmiech? – zapytała posyłając mi kuksańca w bok.
- Jaki? – odwróciłam głowę, próbując ukryć moje rumieńce.
- Oj no, daj spokój. – zaczęła. – Znam cię, przecież. – dodała
- Ugh.. dobra! – jęknęłam. – Idę za godzinę do kina.
- Sama? – uniosła jedną brew i uśmiechnęła się przebiegle.
- Z Liamem. – wymamrotałam cicho.
- Awww!! – wrzasnęła. – Co zakładasz?
- Nie wiem. – sapnęłam.
Bez słowa pociągnęła mnie do szafy. Stanęłam za nią i przyglądałam się jej poczynaniom. Wyrzuciła wszystko z półek i wieszaków. Zaczęła podnosić każdy ciuch po kolei i przerzucać przez ramię. Raz po raz jakaś koszulka, czy spodnie lądowały na mojej głowie.
Po piętnastu minutach wybrała to :
Weszłam pod prysznic i przebrałam się. Drew wysuszyła mi
włosy i podkręciła ich końce. Nałożyła mi lekki makijaż i spryskała perfumami.
Całość wyglądała naprawdę dobrze.
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Podbiegłam do nich i uchyliłam lekko. Oczywiście stał za nimi Liam. Bez powitania pochylił się i złożył przeciągły pocałunek na moich wargach.
Do naszych uszu dobiegło wymowne odchrząknięcie mojej współlokatorki.
- Hej Drew. – uśmiechnął się zmieszany chłopak.
- Oj dobra, już. Lećcie, bo spóźnicie się na seans. – zaśmiała się i niemal wypchnęła nas za drzwi.
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Podbiegłam do nich i uchyliłam lekko. Oczywiście stał za nimi Liam. Bez powitania pochylił się i złożył przeciągły pocałunek na moich wargach.
Do naszych uszu dobiegło wymowne odchrząknięcie mojej współlokatorki.
- Hej Drew. – uśmiechnął się zmieszany chłopak.
- Oj dobra, już. Lećcie, bo spóźnicie się na seans. – zaśmiała się i niemal wypchnęła nas za drzwi.
Jechaliśmy rozmawiając o wywiadzie chłopaków. Kiedy wysiedliśmy
z samochodu, trzymając się za ręce ruszyliśmy w kierunku kas. Zakupiliśmy
bilety, popcorn i colę. Liam uparł się, że skoro on mnie zaprosił, to on będzie
płacił. Nie było to dla mnie komfortowe, ale jest strasznie uparty. Nie zmienił
się pod tym względem. Zawsze stawiał na swoim. Zajęliśmy miejsca w ostatnim
rzędzie.
- Tak właściwie to co to za film? – zapytałam.
- Jakiś horror. – wyjaśnił czytając ulotkę.
Skinęłam głową , nie dając po sobie poznać, że strasznie boję się horrorów.
- Nie bój się. Jestem przy tobie. – chłopak objął mnie i pocałował w policzek.
Koło mnie przeszła jakaś para. Trzymali się za ręce i rozglądali się za swoimi miejscami. Kiedy odwrócili się w naszą stronę uśmiechnęłam się szeroko.
- Mo? Co ty tu robisz? – spytała dziewczyna.
- Hej, Amy! - pisnęłam
- Tak właściwie to co to za film? – zapytałam.
- Jakiś horror. – wyjaśnił czytając ulotkę.
Skinęłam głową , nie dając po sobie poznać, że strasznie boję się horrorów.
- Nie bój się. Jestem przy tobie. – chłopak objął mnie i pocałował w policzek.
Koło mnie przeszła jakaś para. Trzymali się za ręce i rozglądali się za swoimi miejscami. Kiedy odwrócili się w naszą stronę uśmiechnęłam się szeroko.
- Mo? Co ty tu robisz? – spytała dziewczyna.
- Hej, Amy! - pisnęłam
_________________________________________________________________________________
heeej! nie było 10 komentarzy, ale i tak pojawia się kolejny rozdział. :) Mam nadzieję, że Wam się spodobał. Co sądzicie o Drew? Pamiętacie Amy? Jeśli nie to poczytajcie bohaterów. :)
Jeśli przeczytałaś/eś - skomentuj. xx.
Jeśli przeczytałaś/eś - skomentuj. xx.