Usiadłam na łóżku patrząc na Drew i oczekując jakichkolwiek
wyjaśnień. Dziewczyna siedziała z głową spuszczoną w dół, bawiąc się przy tym
palcami.
- To nie taki proste jak się wydaje, Mo. – powiedziała przygryzając wargę.
- Co do cholery nie jest proste?! – wrzasnęłam – Chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia!
- Po prostu boję się twojej reakcji. – mruknęła ze łzami w oczach.
- Jak to się boisz?! Najpierw widzę cię z jakimś facetem, który kilka dni wcześniej wypytywał mnie o Liama, a ty teraz mówisz mi, że się boisz?! – krzyczałam bez opamiętania.
- Przepraszam. To naprawdę nie tak jak wygląda. – odpowiedziała pozwalając swoim łzą słynąć po rozgrzanych policzkach.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie polegać. Powiedz mi o co chodzi Drew. – rzuciłam pocierając jej plecy.
- Ja… ja potrzebowałam pieniędzy. – szepnęła dosłyszalnie – Więc informowałam tego reportera o waszych spotkaniach. – dodała.
- Po co były ci te pieniądze ? – zapytałam chcąc dowiedzieć się więcej.
- Na narkotyki. – mruknęła.
- Co?! Czy ty do cholery oszalałaś?! – wrzasnęłam zdenerwowana. – Dlaczego mi nie powiedziałaś, że jesteś uzależniona ?! Nie ufasz mi ?
- Nie jestem uzależniona… wzięłam kilka razy. To nic wielkiego. – odparła spokojnie.
- Kilka razy ? Słyszysz co ty mówisz ? To nie może tak zostać… musisz iść na leczenie. – zażądałam
- Nie pójdę na żadne leczenie, bo nie ma takiej potrzeby. – rzuciła przygryzając wargę.
- Pójdziesz, albo zostaniesz z tym wszystkim sama.
Dziewczyna zastanawiała się przez chwile. Siedziała bijąc się z myślami i uraniając kolejne łzy.
- Dobra pójdę. – mruknęła wycierając mokry od łez policzek.
- Obiecaj mi to. – rozkazałam obejmując ją ramieniem.
- Obiecuję. A co ze studiami ? – zapytała zamyślona.
- Przerwiesz je i wrócisz za rok. – zaproponowałam.
- Przecież wiesz, że nie mogę. To jest dla mnie naprawdę ważne.
- Ważniejsze są dla ciebie studia niż zdrowie ?
- Nie. – rzekła przytulając mnie. – Dziękuję… za wszystko.
- To nie taki proste jak się wydaje, Mo. – powiedziała przygryzając wargę.
- Co do cholery nie jest proste?! – wrzasnęłam – Chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia!
- Po prostu boję się twojej reakcji. – mruknęła ze łzami w oczach.
- Jak to się boisz?! Najpierw widzę cię z jakimś facetem, który kilka dni wcześniej wypytywał mnie o Liama, a ty teraz mówisz mi, że się boisz?! – krzyczałam bez opamiętania.
- Przepraszam. To naprawdę nie tak jak wygląda. – odpowiedziała pozwalając swoim łzą słynąć po rozgrzanych policzkach.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie polegać. Powiedz mi o co chodzi Drew. – rzuciłam pocierając jej plecy.
- Ja… ja potrzebowałam pieniędzy. – szepnęła dosłyszalnie – Więc informowałam tego reportera o waszych spotkaniach. – dodała.
- Po co były ci te pieniądze ? – zapytałam chcąc dowiedzieć się więcej.
- Na narkotyki. – mruknęła.
- Co?! Czy ty do cholery oszalałaś?! – wrzasnęłam zdenerwowana. – Dlaczego mi nie powiedziałaś, że jesteś uzależniona ?! Nie ufasz mi ?
- Nie jestem uzależniona… wzięłam kilka razy. To nic wielkiego. – odparła spokojnie.
- Kilka razy ? Słyszysz co ty mówisz ? To nie może tak zostać… musisz iść na leczenie. – zażądałam
- Nie pójdę na żadne leczenie, bo nie ma takiej potrzeby. – rzuciła przygryzając wargę.
- Pójdziesz, albo zostaniesz z tym wszystkim sama.
Dziewczyna zastanawiała się przez chwile. Siedziała bijąc się z myślami i uraniając kolejne łzy.
- Dobra pójdę. – mruknęła wycierając mokry od łez policzek.
- Obiecaj mi to. – rozkazałam obejmując ją ramieniem.
- Obiecuję. A co ze studiami ? – zapytała zamyślona.
- Przerwiesz je i wrócisz za rok. – zaproponowałam.
- Przecież wiesz, że nie mogę. To jest dla mnie naprawdę ważne.
- Ważniejsze są dla ciebie studia niż zdrowie ?
- Nie. – rzekła przytulając mnie. – Dziękuję… za wszystko.
***
*perspektywa Liama*
Siedzieliśmy z chłopakami oglądając mecz, ale nie bardzo się
na nim skupiałem, bo myślami nadal byłem z Mo. Kocham ją, tak cholernie ją
kocham. Tylko jak powiedzieć to chłopakom? Oni nadal myślą, że to zwykła
przyjaciółka z dzieciństwa, ale to od dawna jest ktoś więcej.
- Jutro mamy wywiad, prawda Liam? – zapytał Lou.
- Um… taa. - odparłem bez entuzjazmu.
- Co się z tobą dzieje?
- Wszystko w porządku. Po prostu się zamyśliłem. – oznajmiłem, przeczesując włosy palcami.
Naszą rozmowę przerwał dźwięk dzwonka mojego telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni moich spodni i odebrałem połączenie.
- Halo?
- Liam? – usłyszałem po drugiej stronie szloch.
Momentalnie spojrzałem na wyświetlacz i zbladłem kiedy zorientowałem się kto dzwoni.
- Mo, co się dzieje? – zapytałem zmartwiony.
- Mógłbyś do mnie przyjechać? Proszę.
- Jasne, tylko powiedz co się stało.
- To nie rozmowa na telefon. Czekam. – powiedziała i rozłączyła się.
Szybko zerwałem się z kanapy i skierowałem się w stronę drzwi. Zakładałem kurtkę gdy ujrzałem Nialla opartego o framugę drzwi.
- Gdzie idziesz? – zapytał beznamiętnie.
- Jadę do Mo.
- Po co? – jego wyraz twarzy wyrażał zdezorientowanie.
- Później wam wszystko wyjaśnię. – oznajmiłem po czym nie czekając na jego odpowiedz, wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Odpaliłem silnik samochodu, ruszając w kierunku akademika Mo.
- Jutro mamy wywiad, prawda Liam? – zapytał Lou.
- Um… taa. - odparłem bez entuzjazmu.
- Co się z tobą dzieje?
- Wszystko w porządku. Po prostu się zamyśliłem. – oznajmiłem, przeczesując włosy palcami.
Naszą rozmowę przerwał dźwięk dzwonka mojego telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni moich spodni i odebrałem połączenie.
- Halo?
- Liam? – usłyszałem po drugiej stronie szloch.
Momentalnie spojrzałem na wyświetlacz i zbladłem kiedy zorientowałem się kto dzwoni.
- Mo, co się dzieje? – zapytałem zmartwiony.
- Mógłbyś do mnie przyjechać? Proszę.
- Jasne, tylko powiedz co się stało.
- To nie rozmowa na telefon. Czekam. – powiedziała i rozłączyła się.
Szybko zerwałem się z kanapy i skierowałem się w stronę drzwi. Zakładałem kurtkę gdy ujrzałem Nialla opartego o framugę drzwi.
- Gdzie idziesz? – zapytał beznamiętnie.
- Jadę do Mo.
- Po co? – jego wyraz twarzy wyrażał zdezorientowanie.
- Później wam wszystko wyjaśnię. – oznajmiłem po czym nie czekając na jego odpowiedz, wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Odpaliłem silnik samochodu, ruszając w kierunku akademika Mo.
***
*perspektywa Mo*
Leżałam skulona na moim łóżku. To wszystko totalnie mnie
przerastało. Jak mogłam tego nie zauważyć? Wiedziałam, że dużo czasu spędzała
poza naszym pokojem, ale zawsze tłumaczyła, że jedzie do rodziców albo na imprezę.
Poświęcałam jej za mało czasu. To wszystko moja wina, gdybym starała się być z
nią częściej nie doszło by do tego. Nie
powinnaś się obwiniać, to nie twoja wina. Mówiły głosy w mojej głowie.
Drzwi otworzyły się gwałtownie. Liam nie kłopotał się z pukaniem. Chłopak
spojrzał na mnie zmartwiony. Podszedł do mnie i usiadł na skraju łóżka
splatając nasze palce.
- Powiedz mi co się stało. – powiedział zaniepokojonym głosem, ocierając mój mokry od łez policzek.
- To wszystko przeze mnie… - wyszlochałam.
- Cii… Nic nie jest przez ciebie. Opowiedz mi co się stało.
- Bo… bo Drew… - zaczęłam. – Ona ćpie…- dodałam.
- Co?!
- To moja wina, gdybym poświęcała jej więcej czasu to by do tego nie doszło. – wyrzuciłam z siebie.
- Nie powinnaś się obwiniać, kochanie. – powiedział całując mnie w czoło.
- Proszę, zostań ze mną.
- Dobrze, zostanę. – odparł, składając na mojej dłoni delikatny pocałunek.
Liam położył się obok mnie obejmując mnie w talii. Wtuliłam się w jego tors, zapach jego perfum wypełnił moje nozdrza tym samym otulając moje zmysły. Uniosłam głowę spoglądając w brązowe tęczówki chłopaka.
- Pocałuj mnie, Liam.
Pochylił się i wpił się w moje ustna. Nasz z początku delikatny pocałunek przerodził się w bardziej namiętny. Przygryzłam delikatnie jego dolną wargę prosząc o dostęp do środka.
Gdy nasze wargi rozłączyły się, spojrzałam na niego uśmiechając się delikatnie.
- Kocham cię, Mo.
- Też cię kocham.
_________________________________________________________________________________
Hej ! Przepraszamy, że tak długo nie było rozdziału, ale brak weny i czasu. Postaramy się dodawać rozdziały co niedziele, ale to zależy tylko od Was ! Jeśli pod rozdziałami będzie 10 komentarzy, pojawi się kolejna część. Kochamy Was ! <3
- Powiedz mi co się stało. – powiedział zaniepokojonym głosem, ocierając mój mokry od łez policzek.
- To wszystko przeze mnie… - wyszlochałam.
- Cii… Nic nie jest przez ciebie. Opowiedz mi co się stało.
- Bo… bo Drew… - zaczęłam. – Ona ćpie…- dodałam.
- Co?!
- To moja wina, gdybym poświęcała jej więcej czasu to by do tego nie doszło. – wyrzuciłam z siebie.
- Nie powinnaś się obwiniać, kochanie. – powiedział całując mnie w czoło.
- Proszę, zostań ze mną.
- Dobrze, zostanę. – odparł, składając na mojej dłoni delikatny pocałunek.
Liam położył się obok mnie obejmując mnie w talii. Wtuliłam się w jego tors, zapach jego perfum wypełnił moje nozdrza tym samym otulając moje zmysły. Uniosłam głowę spoglądając w brązowe tęczówki chłopaka.
- Pocałuj mnie, Liam.
Pochylił się i wpił się w moje ustna. Nasz z początku delikatny pocałunek przerodził się w bardziej namiętny. Przygryzłam delikatnie jego dolną wargę prosząc o dostęp do środka.
Gdy nasze wargi rozłączyły się, spojrzałam na niego uśmiechając się delikatnie.
- Kocham cię, Mo.
- Też cię kocham.
_________________________________________________________________________________
Hej ! Przepraszamy, że tak długo nie było rozdziału, ale brak weny i czasu. Postaramy się dodawać rozdziały co niedziele, ale to zależy tylko od Was ! Jeśli pod rozdziałami będzie 10 komentarzy, pojawi się kolejna część. Kochamy Was ! <3
ja czekaam na next ale jesli nie dodawałalyscie rozdziałow to inni zwątpili i nie zaglądają juz tak na blog ;cc
OdpowiedzUsuńdalej !!!:)
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział. Uwielbiam waszego bloga i ciesze się że w końcu jest.
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć w to że Drew bierze narkotyki, to do niej nie podobne zawsze była taka spokojna i miła a tu takie zaskoczenie. Ciesze się ze Mo jest wobec niej stanowcza i że wszystko będzie dobrze.
Bardzo podobał mi się moment w którym Liam i ona leżeli w łóżku to było urocze.
To wspaniałe że on tak ją wspiera.
Czekam na kolejny niesamowity i zaskakujący rozdział :)
Genialne. <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ze rozdziały będą częściej i wgl. Bo blog jest niesamowity i czasami sprawdzam co godzine czy jest nowy rozdział.
Czekam na next tego świetnego opowiadania.
OdpowiedzUsuńW końcu zaczęła się jakaś niespodziewana akcja, tego potrzebowałam i jestem zadowolona :)