Byliśmy już
przed klubem "The Blitz" i czekaliśmy w kolejce. Pierwszy raz miałam
bawić sie w tak znanym klubie. -Dowód proszę. - powiedział muskularny, wysoki
mężczyzna. Pokazaliśmy mu dokumenty, po czym gestem ręki wpuścił nas do środka.
Już na wejściu usłyszałam głośną muzykę pulsującą w moich żyłach. W powietrzu
unosił się ostry zapach alkoholu i nikotyny. Będąc już w środku zauważyłam
sporą ilość ludzi tańczących na parkiecie jak i również przy barze. -Może
pójdziemy się czegoś napić ? - zapytał Beau spoglądając na mnie. -Pewnie-
odpowiedziałam z entuzjazmem. Kierowaliśmy się w stronę baru, starając się
unikać dotyku spoconych ciał. Usiadłam na wysokim obrotowym krześle. W tym
czasie mój towarzysz zamawiał dla nas drinki. Kątem oka spojrzałam w stronę parkietu
i zamarłam z przerażenia. Wydawało mi się, że zauważyłam postać Liama w tłumie
tańczących ludzi. Nie to nie mógł być on. Pewnie mi się tylko przewidziało. To
pewnie spowodowane naszą kłótnią, po której jeszcze nie do końca się
pozbierałam. Z przemyśleń wyrwał mnie melodyjny głos Beau, który postawił
przede mną niebieskiego drinka. -Za naszą przyjaźń.- powiedział i przechylił
swoją szklankę upijając duży łyk. Postanowiłam pójść w jego ślady po czym
odstawiłam szklankę z dużym hukiem. -Idziesz tańczyć?- zapytał dopijając
resztki swojego napoju. -Nie, dzięki. Jak chcesz to idź. Poczekam tu na Ciebie.
Mój towarzysz poszedł na parkiet, zaczynając tańczyć z piękną wysoką brunetką,
po czym zniknął w tłumie. Mój wzrok ponownie powędrował na szklankę z mocnym
napojem. Dopiłam go, czując jak zimna ciecz rozlewa się po moim ciele
pozostawiając palącą ścieżkę na moim przełyku. Siedziałam znudzona imprezą, gdy
poczułam dotyk ciepłych dłoni, które zasłoniły moje oczy.
- Nadal się na mnie gniewasz? – zapytał swoim głębokim głosem.
- Um…Kim jesteś? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie, na które nie byłam pewna czy chcę znać odpowiedź.
- Powinnaś wiedzieć, widzieliśmy się kilka godzin temu. – odparł rozbawiony.
Chyba uznał brak mojej odpowiedzi za fakt iż nadal się nie domyślam, ale był w błędzie. Wiedziałam doskonale, że to Liam już po pierwszym jego słowie, lecz bałam się przyznać. Mógłby uznać, że mi na nim zależy, a nie może się o tym dowiedzieć. Chłopak odsłonił moje oczy, po czym usadowił się na miejscu obok.
- To jak, jesteś na mnie zła? – dociekał spoglądając na mnie swoimi hipnotyzującymi, brązowymi tęczówkami.
- A jak myślisz?! – krzynęłam, aby dobrze mnie usłyszał.
- Myślę,że tak,ale jak przeproszę Cię na kolanach to wybaczysz, prawda? – powiedział żartobliwie pokazując szereg białych ząbków.
- Nadal się na mnie gniewasz? – zapytał swoim głębokim głosem.
- Um…Kim jesteś? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie, na które nie byłam pewna czy chcę znać odpowiedź.
- Powinnaś wiedzieć, widzieliśmy się kilka godzin temu. – odparł rozbawiony.
Chyba uznał brak mojej odpowiedzi za fakt iż nadal się nie domyślam, ale był w błędzie. Wiedziałam doskonale, że to Liam już po pierwszym jego słowie, lecz bałam się przyznać. Mógłby uznać, że mi na nim zależy, a nie może się o tym dowiedzieć. Chłopak odsłonił moje oczy, po czym usadowił się na miejscu obok.
- To jak, jesteś na mnie zła? – dociekał spoglądając na mnie swoimi hipnotyzującymi, brązowymi tęczówkami.
- A jak myślisz?! – krzynęłam, aby dobrze mnie usłyszał.
- Myślę,że tak,ale jak przeproszę Cię na kolanach to wybaczysz, prawda? – powiedział żartobliwie pokazując szereg białych ząbków.
-To już zależy jak bardzo się postarasz.
Po moich słowach chłopak niespodziewanie uklęknął przede mną, chwytając moją dłoń.
-Bardzo Cię przepraszam, Mo. Nie chciałem być takim egoistą.
-Dobra wstań, bo ludzie się na nas patrzą. – rozejrzałam się z niepokojem.
- Tylko jeśli mi wybaczysz. – powiedział szyderczym głosem.
- Dobra, dobra. Wybaczam. Teraz wstań. – niemal rozkazałam.
- Nie zmieniłaś się. Nadal jesteś taka stanowcza. – stwierdził, wstając i strzepując niewidzialny pył z kolan.
- Mo, wszystko w porządku? – usłyszałam nagle głos Beau.
Zauważyłam, że mój przyjaciel ze studiów nie jest już całkiem trzeźwy. Duszący zapach alkoholu wbił się w moje nozdrza.
- Um.. tak. Wszystko gra. – odparłam przygryzając ze zdenerwowania dolną wargę.
- Może poszlibyśmy wszyscy razem do sekcji VIP? – zaproponował Liam
- Nie, ja nie idę. – mruknął poirytowany chłopak – Ale jak chcesz to idź, Mo. Spotkamy się później. Wiesz gdzie mnie szukać. – dodał zwracając się do mnie.
- To co idziesz, Mo? – dopytywał zniecierpliwiony Liam.
- Ja.. um.. tak. – zająkałam się
- Wspaniale. To chodźmy. – uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę, kierując się w stronę naszego celu.
Ochroniarz natychmiastowo odsłonił nam wejście do małego korytarza, z którego końca dochodziły głośne śmiechy i rozbawione krzyki. W środku można było ujrzeć sporo luksusów jakimi były wysadzane diamentami żyrandole oraz bar z najdroższymi w kraju alkoholami.
- Mam nadzieje, że nie będzie dla ciebie problemem obecność reszty zespołu.
- Oczywiście, że nie. Z chęcią poznam wszystkich.
Podeszliśmy do okrągłego stolika przy którym siedziała grupka roześmianych i troche podpitych chłopaków. Liam szybko przedstawił mi wszystkich, po czym gestem ręki wskazał mi wolne miejsce na czarnej, skórzanej kanapie. Pożartowaliśmy jeszcze trochę, bliżej się przy tym poznając.
- Idę po drinki. Masz na coś ochotę? – spytał Li kierując pytanie do mnie.
- Pewnie! – klasnęłam w dłonie.
- Czego sobie życzysz?
- Zdam się na twój gust. – puściłam mu oczko.
Chłopak uśmiechnął się uroczo, po czym zniknął w tłumie.
- To, Mo. Czym się zajmujesz? – zapytał Zayn.
- Studiuję Fotografię. – odparłam nieśmiało.
- A gdzie mieszkasz? – kolejne pytanie zadał blondyn.
- Mieszkam w akademiku. – odpowiedziałam uśmiechając się.
Naszą rozmowę przerwał Liam, stawiając przede mną pomarańczowy napój. Upiłam niepewnie jeden łyk. Drink okazał się niezwykle mocny. Miał egzotyczny smak, który od razu przypadł mi do gustu.
Wypiłam dość sporo alkoholu przez co nie byłam do końca świadoma tego co robię. Jednocześnie już przygotowywałam się na kaca, który niewątpliwie dopadnie mnie rano.
- Zatańczysz? – usłyszałam zmysłowy szept Liama nad moim prawym uchem, przez co momentalnie przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Bez słowa chwyciłam jego dłoń, po czym ruszyliśmy w stronę parkietu.
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na rozdział. Postaramy się Wam to wynagrodzić, jednak nic nie obiecujemy. Dziękujemy za wszystkie komentarze i wyświetlenia. Kochamy Was. <3
Po moich słowach chłopak niespodziewanie uklęknął przede mną, chwytając moją dłoń.
-Bardzo Cię przepraszam, Mo. Nie chciałem być takim egoistą.
-Dobra wstań, bo ludzie się na nas patrzą. – rozejrzałam się z niepokojem.
- Tylko jeśli mi wybaczysz. – powiedział szyderczym głosem.
- Dobra, dobra. Wybaczam. Teraz wstań. – niemal rozkazałam.
- Nie zmieniłaś się. Nadal jesteś taka stanowcza. – stwierdził, wstając i strzepując niewidzialny pył z kolan.
- Mo, wszystko w porządku? – usłyszałam nagle głos Beau.
Zauważyłam, że mój przyjaciel ze studiów nie jest już całkiem trzeźwy. Duszący zapach alkoholu wbił się w moje nozdrza.
- Um.. tak. Wszystko gra. – odparłam przygryzając ze zdenerwowania dolną wargę.
- Może poszlibyśmy wszyscy razem do sekcji VIP? – zaproponował Liam
- Nie, ja nie idę. – mruknął poirytowany chłopak – Ale jak chcesz to idź, Mo. Spotkamy się później. Wiesz gdzie mnie szukać. – dodał zwracając się do mnie.
- To co idziesz, Mo? – dopytywał zniecierpliwiony Liam.
- Ja.. um.. tak. – zająkałam się
- Wspaniale. To chodźmy. – uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę, kierując się w stronę naszego celu.
Ochroniarz natychmiastowo odsłonił nam wejście do małego korytarza, z którego końca dochodziły głośne śmiechy i rozbawione krzyki. W środku można było ujrzeć sporo luksusów jakimi były wysadzane diamentami żyrandole oraz bar z najdroższymi w kraju alkoholami.
- Mam nadzieje, że nie będzie dla ciebie problemem obecność reszty zespołu.
- Oczywiście, że nie. Z chęcią poznam wszystkich.
Podeszliśmy do okrągłego stolika przy którym siedziała grupka roześmianych i troche podpitych chłopaków. Liam szybko przedstawił mi wszystkich, po czym gestem ręki wskazał mi wolne miejsce na czarnej, skórzanej kanapie. Pożartowaliśmy jeszcze trochę, bliżej się przy tym poznając.
- Idę po drinki. Masz na coś ochotę? – spytał Li kierując pytanie do mnie.
- Pewnie! – klasnęłam w dłonie.
- Czego sobie życzysz?
- Zdam się na twój gust. – puściłam mu oczko.
Chłopak uśmiechnął się uroczo, po czym zniknął w tłumie.
- To, Mo. Czym się zajmujesz? – zapytał Zayn.
- Studiuję Fotografię. – odparłam nieśmiało.
- A gdzie mieszkasz? – kolejne pytanie zadał blondyn.
- Mieszkam w akademiku. – odpowiedziałam uśmiechając się.
Naszą rozmowę przerwał Liam, stawiając przede mną pomarańczowy napój. Upiłam niepewnie jeden łyk. Drink okazał się niezwykle mocny. Miał egzotyczny smak, który od razu przypadł mi do gustu.
Wypiłam dość sporo alkoholu przez co nie byłam do końca świadoma tego co robię. Jednocześnie już przygotowywałam się na kaca, który niewątpliwie dopadnie mnie rano.
- Zatańczysz? – usłyszałam zmysłowy szept Liama nad moim prawym uchem, przez co momentalnie przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Bez słowa chwyciłam jego dłoń, po czym ruszyliśmy w stronę parkietu.
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na rozdział. Postaramy się Wam to wynagrodzić, jednak nic nie obiecujemy. Dziękujemy za wszystkie komentarze i wyświetlenia. Kochamy Was. <3
mam pytanie.. 'kolejne pytanie zadał blondyn' <- chodzi tu o Nialla ?
OdpowiedzUsuńtak. :) Teraz jak na to patrze to faktycznie nie jest to za jasne. :) Nasz błąd. <3 / Zuzaa
UsuńŚwietny! Cudnie piszesz! :**
OdpowiedzUsuńhttp://foreveronedirectionboys.blogspot.com/ ;))
suuuuper <3
OdpowiedzUsuńCudownie piszecie ;** Kocham tę stronę !!!!Wczoraj co minutę sprawdzałam czy ukazał się już kolejny rozdział xD
OdpowiedzUsuńFajny rozdział! czekam na następny!
OdpowiedzUsuńkiedy next?? ♥
OdpowiedzUsuńaww :) next? *,*
OdpowiedzUsuń