niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 5.

Pierwsze dźwięki piosenki http://www.youtube.com/watch?v=IcrbM1l_BoI zaczęły rozbrzmiewać w budynku co sprawiło, że ciała wszystkich tańczących zaczęły podrygiwać. Liam stanął za mną, kładąc ręce na moich biodrach. Kołysaliśmy się w rytm muzyki. Nasze ciała ocierały się o siebie powodując przyjemne dreszcze na mojej skórze. Nagle z głośników zaczęła rozlegać się nieco wolniejsza piosenka http://www.youtube.com/watch?v=-ZBoPlCzuRY Chłopak odwrócił mnie przodem do siebie, przez co mogłam zatonąć w jego brązowych tęczówkach. Zarzuciłam ręce na jego szyje, a on oplótł swoje wokół moich bioder.
Ułożyłam delikatnie głowę w zagłębieniu jego szyi, a on położył swój podbródek na moim ramieniu. Czułam się niesamowicie w jego objęciach. Marzyłam tylko o tym, żeby ta chwila trwała wiecznie, niestety zanim się zorientowałam muzyka ucichła. Nudne słowa DJ'a,które sprowadziły mnie na ziemie. Uśmiechnęłam się nieśmiało do bruneta, po czym on podziękował za taniec i trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę stolika. Zajęłam moje poprzednie miejsce robiąc nieco przestrzeni dla Liama.
- Jak się tańczyło? -spytał loczek spoglądając na nas.
- Dobrze. - odparłam uśmiechając się szeroko. - Może któryś z was pójdzie po drinki. -zaproponowałam.
- Chyba powinnaś już przystopować. -zauważył Zayn.
- Przecież po to są imprezy. -powiedział Lou.
- Imprezy są po to, żeby się bawić! - wykrzyknęłam radośnie, po czym wybuchnęłam śmiechem.
- Dobra to ja pójdę. - zaoferował Niall, wstając ze swojego miejsca.
Resztę nocy wszyscy dobrze się bawili. Chłopcy czasem także podbijali parkiet, lecz najwięcej czasu spędzali na wlewaniu w siebie procentów.
Siedzieliśmy przy swoim stoliku, pochłonięci rozmową.
- Może pójdę bo drinki? Co ty na to, Mo? - wyrwał się Harry.
-Mo, Mo?- ostatnie co usłyszałam to stłumione głosy.

                                                                       ***
Jasne promienie, padające prosto na moją twarz wybudziły mnie z głębokiego snu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym aktualnie się znajdowałam i momentalnie usiadłam zdając sobie sprawę, że nie jestem w swoim pokoju. Od razu pożałowałam tego ruchu, ponieważ miejsce z tyłu mojej głowy mocno zapulsowało i opadłam bezwładnie na miękką pościel. Leżałam jeszcze jakiś czas bez ruchu, po czym delikatnie uniosłam się na łokciach. Syknęłam z bólu, ale mimo to ostatkiem sił usiadłam i oparłam się o  bezgłowie łóżka. Rozmasowałam skronie, po czym leniwie wstałam. Skierowałam się w stronę uchylonych drzwi, przez co znalazłam się na korytarzu. Ruszyłam schodami w dół. Będąc już na ostatnim stopniu zauważyłam śpiącego na kanapie Liama. Przeszłam koło niego najciszej jak potrafiłam, nie chcąc go obudzić i poszłam w stronę kuchni. Otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu wody. Odstawiłam butelkę na blat i zaczęłam szukać szklanki. Otworzyłam kolejną z szafek i wspinając się na palce próbowałam dosięgnąć najniższej półki, jednak bez skutku. Nagle jak znikąd pojawił się Liam pomagając mi. Byłam pod niemałym wrażeniem, obserwując z jaką łatwością wykonuję czynność, która sprawiła mi tyle trudu. Posłał mi przyjacielski uśmiech. Odwzajemniłam go nieśmiało, odbierając od niego naczynie.
-Jak się spało?- zapytał, nalewając mi wody do szklanki.
-W porządku.- odparłam. - Ale jak ja się tu znalazłam?- spytałam upijając łyk bezbarwnej cieczy.
-Sporo wypiłaś, więc stwierdziłem, że byłoby dla Ciebie niebezpiecznie wracać samej do akademika, biorąc pod uwagę, że twój kolega wychodził z jakąś blondynką.
-Beau, właśnie! - wykrzyknęłam, biegnąc na górę po moją torebkę.



Więc mamy kolejny rozdział! Nie wiemy kiedy pojawi się kolejny rozdział, bo mamy trochę na głowie.
Jeżeli chcecie być informowani na bieżąco o nowych rozdziałach w komentarzach podajcie swoje nicki z twittera lub linki do facebooka. Któraś z nas na pewno Was powiadomi. :)
Dziekujemy za komentarze! KOCHAMY WAS <3




5 komentarzy: